wtorek, 18 listopada 2014


"Zajazd Przy Kominku" Łabiszynek


"Zajazd Przy Kominku"
ul.Łabiszynek 5 Gniezno

Parking: całkiem spory  także nie ma problemu z miejscem




                                              Zajazd w całej okazałości


Szczerze to trafiłem do tego miejsca zupełnie przypadkowo: pomyliłem się wyjeżdżając z Gniezna (pozdrawiam Drogowców za oznakowanie dróg...) i tak o to jakoś wyszło. Boję się takich miejsc "z przypadku" ale głód był wielki. Machnąłem ręką i wszedłem.

Pierwsze wrażenie:  lokal wygląda średnio: jakoś nie przekonują mnie sarmackie klimaty. Kojarzy mi się to nieodparcie z przaśnością. Wewnątrz wystrój jakiego się spodziewałem czyli "staropolska chata". Lekki przesyt bibelotów, z których kilka nie pasowało do reszty ewidentnie. Miło zaskoczyły mnie obrusy na stołach (czyste!). Stoły i ławy drewniane (estetyczne). Sól+pieprz+serwetki na stole. Menu bardzo rozbudowane. Dominuje "kuchnia polska" czyli mięso+ziemniaki+surówka w kilkudziesięciu kombinacjach. Niestety nie znalazłem nic ciekawego. Poza tym zbyt szerokie menu nie jest dobrym znakiem. Szczególnie kiedy jest "klonowane" (poszczególne pozycje niezbyt się od siebie różnią).
Irytowały mnie odgłosy jednej z popularnych stacji radiowych ("rozrywkowych"). Bardzo nie lubię kiedy właściciele idą na łatwiznę i serwują gościom do słuchania stacje radiowe. Muzyka powinna być uzupełnieniem posiłku (i miejsca) a nie tylko "zapchaj dziurą" (bo COŚ musi GRAĆ itp). Mile zaskoczyła toaleta: czysto i pachnąco.
Ocena: 6/10

Serwis: pani kelnerka miła i uśmiechnięta. Zauważyła mnie od razu i powitała. Wyprzedziłem ją zabierając menu i zamówiłem przy barze (pośpiech). Zamówioną herbatę otrzymałem szybko. Podana całkiem nieźle (szkoda, że była to tylko popularna "expresówka") i przed jedzeniem.
Ocena: 8/10






                         Moje zamówienie: Żurek z jajkiem i chlebem+herbata



Prezentacja: miseczka estetyczna i dość spora. Chleb podany osobno w koszyku. Łyżka również na osobnym naczyniu z serwetką.
Ocena: 8/10


Jedzenie: całkiem ładna miseczka ale niestety zimna:(. Sama zupa również nie była gorąca,  a żurek aż się prosi o to aby został podany GORĄCY. Jajka dość sporo (2 sztuki) ale zimne w środku...:(. Kawałki boczku smaczne i odpowiedniej wielkości (duże są niesmaczne). Smak żurku rozczarował. Przepadam za wyraźnym kwaskiem zakwasu (na którym powinien zostać przyrządzony żurek). Tutaj tego zabrakło (może zabrakło również zakwasu?). Generalnie smak nijaki. Zamiast majeranku czuć było natkę pietruszki. Z pewnością była to zupa ale do żurku jej sporo brakowało.Co do herbaty to była "expresówka". Filiżanka mogła być większa (za 5 zł oczekuję dużej herbaty bo lubię "się napić").
Ocena: 4/10

Cena: zupa kosztowała 9 zł, a herbata 5 zł. Za ta cenę spodziewałem się więcej tzn. konkretnej porcji gorącego żurku z solidnym "wkładem". Niestety wyszło inaczej...W tej postaci zupa powinna kosztować około 5 zł.
Ocena: 5/10

Podsumowanie:
Ocena ogólna: 6.2/10
"Zajazd Przy Kominku" jest jak wiele takich miejsc w Polsce: średniacki. Szkoda, że się śpieszyłem bo nie udało mi się zamówić dania głównego. Może byłoby lepsze od zupy? Jeżeli los ponownie rzuci mnie w tamte rejony to skuszę się na "drugie". Jeżeli chodzi o zupy to zdecydowanie nie polecam tego miejsca.

poniedziałek, 27 października 2014

JAŚKOWA ZAGRODA

"Jaśkowa Zagroda"
ul.Poznańska 23 
Napachanie
http://www.jaskowazagroda.pl/

Parking: wersja mini także przygotujcie się na poszukiwanie  miejsca. Wjeżdżając trzeba uważać na wielkie dziury...


                                       Tak się prezentuje "Jaśkowa Zagroda"


Słowo wstępne. Nie lubię lokali urządzonych i reklamujących się w "ludowym stylu". Myślę, że zbyt często są kiczowate i najczęściej jedzenie w nich podawane ma niewiele/nic wspólnego z tym co przyrządzały nasze babcie na wakacjach na wsi. Zanim zdecydowałem się na "Jaśkową" obejrzałem ich www i mile się zaskoczyłem. Ujęli mnie ciekawym menu u lokalizmem. Zaryzykowałem.

Pierwsze wrażenie: kiedy udało mi się wydostać z dziur na podjeździe przyjrzałem się dokładniej otoczeniu: czysto i zadbanie, żadnych śmieci itp. Sam budynek w ciekawym kolorze i całkiem interesującym wystroju. Z boku widoczny ogródek ze stolikami pod parasolami. Wnętrze stylizowane na wiejską chatę ale w dobrym stylu. Jak na ten klimat ilość bibelotów była w sam raz (przeważnie takie wnętrza są przeładowane i przytłaczają). Stolik czysty. Sól+pieprz+serwetki gotowe.  Samo menu jest dość szerokie (odsyłam na www). Dominuje kuchnia wielkopolska. Do picia regionalne piwa i soki. Generalnie miłe wrażenie zadbania i czystości (toalety również)
Ocena: 7/10

Serwis: Od razu zostałem przywitany i podano mi menu. Pani, która mnie obsługiwała była miła i uśmiechnięta choć w stroju "codziennym" i nie kojarzącym się z ubiorem kelnera/kelnerki. Na swoje zamówienie czekałem krótko ale nie było dużego ruchu ( 2 stoliki).
Ocena: 7/10

                         Kotlet schabowy z zasmażaną kapustą i ziemniakami

Prezentacja: danie podane dość standardowo i bez efektu "WOW" ale estetycznie i w miarę uporządkowany sposób. Niestety talerz zimny (danie gorące=gorący talerz).
Ocena: 7/10

Jedzenie: pozwoliłem sobie na schabowego z ziemniakami i zasmażaną kapustą. Czekając na zamówienie słyszałem odgłosy dobiegające z kuchni: aż się uśmiechnąłem pod nosem i nawet rozmarzyłem na dźwięk rozbijanego kotleta (znaczy to, że przygotowany od razu i świeży). Sielankę przerwał sygnał otwieranych drzwi kuchenki mikrofalowej (nie da się tego pomylić z niczym innym). Hmm teraz pytanie co zostało odgrzane: ziemniaki czy kapusta?? Tutaj apeluję aby restauratorzy wyrzucili raz na zawsze mikrofalówki lub zakupili wersję bez sygnałów dźwiękowych (żart).
Zacznę od kotleta: dość duży, chrupiący, równo przypieczony. Panierka o właściwej grubości. Mięso soczyste o idealnej miękkości - szkoda tylko, że takie cienkie...Ogólnie jednak bardzo smaczny kotlet. Ziemniaki: ugotowane w punkt i bardzo smaczne. Dużo koperku co uwielbiam. Zasmażana kapusta: z reguły wolę bardziej tłustawą (cóż...taki jestem..). Myślę, że była dość "sucha" dlatego, że zamiast na patelni podgrzano ją w mikrofalówce. Podsumowując: gdyby nie "mikrofala" byłoby super a tak jest "tylko" dobrze (mam na myśli kotlet+ziemniaki).
Nie zamawiałem nic do picia - herbata za 6 zł to lekka przesada.
Ocena: 6/10

Cena: za schabowego z ziemniakami i surówką zapłaciłem 17,90 zł. Uważam, że to dobra cena za taki obiad. Niestety ceny napojów wygórowane...
Ocena: 8/10

Podsumowanie:
Ocena ogólna: 7/10
Jeżeli szukacie ciekawego miejsca na obiad, z ciekawym menu i estetycznym wnętrzem to polecam szczerze "Jaśkową Zagrodę". Do tego atrakcyjne ceny powodują, że nie czujemy po wszystkim "kaca moralnego".  Dojazd z Poznania banalnie prosty (kierunek Szamotuły). Każdy szanujący się Wielkopolanin (oraz nietutejszy) powinien tutaj zawitać. Kropka.

piątek, 24 października 2014

Tawerna Chodzież/Rataje


"Tawerna"
ul.Margonińska 35 Chodzież/Rataje

Parking: mały bo mały ale jest (ok3-4 miejsca). Klienci radzą sobie z tym parkując na okolicznych chodnikach.



                                                     Widok na "Tawernę"


Zanim zacznę pozwólcie, że podzielę się z wami pewną myślą: kiedy trafiłem do tego miejsca i zdałem sobie sprawę z tego, że to tawerna to miałem mieszane uczucia. Tawerna sugeruje lokal serwujący dania z ryb ale takie miejsce w Chodzieży..?? Co prawda jest tu jezioro i promenadka ale...Jestem miłośnikiem dobrze zrobionych ryb ale bardzo wybrednym więc cała sprawa wydała mi się podejrzana. Jakże miło zostałem zaskoczony.

Pierwsze wrażenie:  lokal z zewnątrz wygląda nieźle ( w porównaniu do innych polskich "perełek" gastronomii). Niewielki budyneczek wykończony drewnem  z pnącymi się po ścianach roślinami. Z boku ogródek z parasolami i drewnianymi ławami (dobre na spotkanie w większym gronie). Przed wejściem czysto. W środku wita nas morski klimat: sieci, lampy, modele statków i obrazy marynistyczne. Niestety atmosferę psuje ogromna fototapeta (modna rzecz w latach 80-tych - moja Ciocia miała taką z wodospadem...:) przedstawiająca tropikalną plażę - zupełnie nie pasuje to do reszty. Dodatkowo menu w stylu fast food (kasetony podświetlane) zaburza nam ten morski styl. W ofercie ryby: pstrąg, sielawy, łosoś, halibut, sandacz. Wszystko smażone lub wędzone (świetna okazja aby zabrać COŚniecoś ze sobą). Nie pasował mi jednak w tym wszystkim hamburger (tak, w menu również burgery - myślę, że to przez dużą ostatnio popularność tego specjału i odpowiedź na wymagania lokalnego rynku). Cóż...
Do siedzenia drewniane ławy. Stół niezbyt czysty wymagał przetarcia. Na szczęście się nie kleił. Pieprz+sól+serwetki w gotowości.
Ocena: 7/10

Serwis: w lokalu zamawia się przy barze. Zostałem zauważony i przywitany zaraz po przekroczeniu progu (lokal, w którym obsługa nie widzi wchodzących klientów ma u mnie przechlapane). Młoda kobieta, która mnie obsługiwała była miła i nawet lekko uśmiechnięta. Poza tym kompetentna i konkretna (wiedziała co sprzedaje i co jest dostępne z menu w danym dniu). Na swoje zamówienie czekałem krótko (myślę, że maksymalnie 10 min) - trzeba jednak zaznaczyć, że nie było ruchu (poza mną w lokalu były dwie osoby). Herbata została podana przed daniem głównym (co nie zawsze jest normą).
Ocena: 8/10





                                 Mój obiad: smażony pstrąg z frytkami i surówką.
                                 Do tego czarna herbata z cytryną.



Prezentacja: danie wyglądało bardzo okazale. Estetyczny półmisek i właściwie ułożone na nim pstrąg, frytki i surówka.
Ocena: 8/10


Jedzenie: moje zamówienie składało się ze smażonego pstrąga (poprosiłem o wysmażony i taki właśnie otrzymałem) z frytkami i surówką. Pstrąg był duży i równomiernie przysmażony. W środku posmarowany ziołami i masełkiem. Cytryna do skropienia w dwóch plasterkach. Smakował bosko! Jeden z lepszych jakie kiedykolwiek jadłem. Frytki smukłe i chrupiące. Bardzo smaczne - to rzadkość niestety. Surówka z kapusty (cienko skrojona) z lekko słodkim posmakiem - świetna! Herbata w sporej filiżance (nie znoszę miniHerbat).
Ocena: 9/10

Cena: za pstrąga, frytki, surówkę i herbatę zapłaciłem 20,40 zł. Myślę, że jest to bardzo dobra cena za to co otrzymujemy.
Ocena: 8/10

Podsumowanie:
Ocena ogólna: 8/10
Chciałbym aby więcej miejsc tak pozytywnie mnie zaskakiwało. Okazuje się, że można serwować dobrze przyrządzone ryby nawet w miejscu, które takich skojarzeń zupełnie nie wzbudza. W dodatku bardzo atrakcyjnie cenowo. Powiem tak: każdemu polecam "Tawernę" w Chodzieży. Warto zjechać trochę z trasy (nr 11 Piła-Poznań) aby dobrze zjeść.
P.S. lokal znajduje się w granicach miejscowości Rataje mimo, że reklamuje się położeniem w Chodzieży - nawigacja może wariować - moja nie widziała ul.Margonińskiej w Chodzieży, musiałem trochę pobłądzić.